29 sie 2013

Aussie, Miracle Moist - odżywka do włosów

Odżywki Aussie używam już od początku lipca. Nakładałam ją za każdym razem, gdy myłam włosy. Zrobiłam również małą przerwę, by zobaczyć jak włosy wyglądają po jej odstawieniu. O moich odczuciach wobec tej bardzo popularnej odżywki, możecie przeczytać poniżej.





Odżywka Aussie Miracle Moist przeznaczona jest do włosów suchych, zniszczonych, pozbawionych blasku.
Odżywka z olejkiem z australijskiego orzecha makadamia wnika w strukturę suchych i zniszczonych włosów, pozostawiając je miękkie, gładkie i odżywione.





Odżywka znajduje się w 250ml butelce z twardego plastiku, co utrudnia wydobywanie produktu. Butelkę trzeba mocno ściskać, żeby wypłynęła z niej odżywka. Zamykanie na zatrzask jest solidne i mocne – nie ma mowy żeby kosmetyk wylał się nawet w pozycji leżącej. Jednak przydałaby się tu pompka dla lepszej wygody i wydobywania odżywki. Cała butelka jest zgrabna, z ładnymi tłoczeniami kangurów przy wieczku, co dodaje jej ekskluzywności.
Nawet gdy butelka jest zamknięta, czuć wokół zapach odzywki. Jest to bardzo słodki zapach, niektórym przypomina gumę balonową, mi - jagodowe cukierki. Pachnie bardzo intensywnie, ale przyjemnie.




Skład odżywki nie zachwyca, a olej makadamia o którym mówi producent, jest daleko w składzie.


Działanie:

Odżywka ładnie nawilża włosy, dociąża, i nie przetłuszcza. Po jej użyciu włosy są błyszczące, pachnące i gładkie. Zapach na włosach utrzymuje się do następnego mycia. Nie jest tak nachalny, jak w opakowaniu – i dobrze, bo na dłuższą metę przyprawiałby o ból głowy. Na włosach czuć go delikatnie i tylko z bliska. 
Mam jednak mieszane odczucia wobec tej odżywki, ponieważ to, jak była wychwalana zanim weszła na polski rynek sprawiło, że spodziewałam się efektu WOW. Z drugiej zaś strony wiem, że nagle moje puszące się włosy, nie będą wyglądać jak tafla wody. 
Mimo wszystko 28zł jak na odżywkę, która działa podobnie jak inne o połowę tańsze to lekkie rozczarowanie
Tak jak pisałam na początku posta - zrobiłam tygodniową przerwę od Aussie i używałam odżywki z Welli. Byłam ciekawa jak będą wyglądać moje włosy, ale wyglądały identycznie jak przy użyciu Aussie. Wobec czego muszę stwierdzić, że odżywka jest fajna, ale nie nadzwyczajna.
Jeżeli macie ochotę przetestować tę odżywkę, nawet ze względu na ładny zapach to spróbujcie. Może Was zachwyci. W końcu każda z nas ma inne włosy i inne oczekiwania. Ja jednak myślę, że nie kupię jej ponownie.


Co o niej myślicie? Używałyście produktów Aussie?

27 sie 2013

Nowości sierpniowe

W sierpniu wpadło kilka kosmetycznych nowości. W związku z tym, że miałam niedawno urodziny, pokażę Wam również co dostałam.
Najpierw zakupy kosmetyczne.


Szampon Natei pochodzi z Biedronki i kupiłam go ze względu na cudowny zapach. Jeszcze nie próbowałam nim myć włosów, ponieważ nadal kończę stary. Żel pod prysznic Isana to już kolejne opakowanie tego produktu, który lubię i używam cały czas. L'oreal żel do mycia twarzy kupiony na promocji w Naturze, jeszcze nie używany - kończę BeBeauty z Biedronki i wezmę się za niego. Green Pharmacy Olejek Łopianowy - skusiłam się po przeczytaniu pozytywnych recenzji. Ziaja kozie mleko krem do twarzy to moje pierwsze opakowanie tego kremu - pięknie pachnie, w sumie podobnie do Isany. Cleanic dezodorant w chusteczce - nowość na rynku, którą chciałam wypróbować. I na koniec woda termalna z Vichy do której dostałam w aptece książeczkę z próbkami.





Próbki w książeczce Vichy:
- Aqualia thermal spa na noc - Nawilżający i regenerujący krem-żel
- Liftactiv serum 10 oczy i rzęsy - serum przeciwzmarszczowe wzmacniające rzęsy
- Neovadiol magistral - odżywczy balsam przywracający gęstość skórze
- Dermablend - podkład kryjący









Teraz kolej na nowości w kolorówce.


Zamówiłam dwie palety ze Sleeka. Jedną au naturel i drugą oh so special.  Ta druga jest do wygrania u mnie w ROZDANIU. Kolejną nowością są dwa cienie z Inglota, które włożyłam do paletki Kobo, ponieważ nie posiadam innej pustej do której mogłabym je włożyć. Czarny eyeliner z Maybelline, ponieważ stary z Catrice już mi zasechł, a tego byłam ciekawa. I ostatnia rzecz z kolorówki - biała kredka z Rimmela, której używam na linię wodną - bardzo fajna!

W tym miesiącu wygrałam rozdanie na blogu Ameeise.


W paczuszce były 4 lakiery do paznokci, dwie maseczki z AA, próbki perfum z Avonu Little Gold Dress, odżywka do rzęs z Catrice, żel do mycia twarzy z Choisee, dwie próbki kremów do twarzy których nie ma zdjęciu, 10 różnych ozdób do paznokci i dwie pary kolczyków.

I na sam koniec prezenty urodzinowe, które dostałam od bliskich - nie tylko kosmetyczne.


Naturalne masełko do ciała z Mydlarni u Franciszka o zapachu pomarańcza i chilli. Pachnie cu-do-wnie! Jego konsystencja jest stała, ale rozpuszcza się pod wpływem ciepła.



Elektryczna szczoteczka do zębów z Oral B, ładowana na akumulator. Pierwsze wrażenie - zęby mocno oczyszczone, na pewno bardziej niż po tradycyjnej szczoteczce. Super sprawa!


  

Kosz 100 róż, który przyszedł pocztą kwiatową. Kwiaty są w kolorze czerwono-biało-żółto-różowym. Rzucają się w oczy i wyglądają pięknie w pokoju. Nadal cieszą moje oko, bo jeszcze nie wyschły a rozwinęły się jeszcze bardziej!



I ostatni prezent - coś o czym marzyłam już od jakiegoś czasu. Rower miejski z koszykiem! Dostałam go tydzień przed urodzinami, bym mogła jeszcze w tym roku na nim pojeździć. Niestety teraz już jest zimno na zewnątrz i rower chyba będzie musiał poczekać w garażu do przyszłego roku :(

To już wszystko, mam nadzieję że dotrwaliście do końca. Ja ze swojej strony chciałam podziękować moim bliskim za wspaniałe prezenty - bo wiem, że czytacie mojego bloga. A moim stałym czytelnikom obiecuję, że już wkrótce pojawi się notka typowo kosmetyczna z recenzją, bo już dawno takiej nie było. Jakoś tak się zdarzyło :P

Pozdrawiam wszystkich i do usłyszenia!
P.S chcielibyście recenzję któregoś kosmetyku z moich nowości?