28 sie 2015

Olivolio - głęboko nawilżający krem do twarzy + mydełko


Marka Olivolio to grecka linia kosmetyków, których głównym składnikiem jest oliwa z oliwek typu extra virgin, pochodząca z ekologicznych upraw drzew oliwnych prosto z Grecji.
Znajdziemy tu kosmetyki do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów, a także coś dla mężczyzn. Produkty te nie zawierają sztucznych barwników, silikonu, parabenów, ani olei mineralnych.
Z produktami tej marki mam do czynienia po raz pierwszy. Jakiś czas temu w moje ręce wpadły dwa produkty: naturalne mydełko, oraz głęboko nawilżający krem do twarzy, przeznaczony dla cery suchej i normalnej, pochodzący z linii Olivolio botanics.


Naturalne mydło sodowe z oliwy z oliwek 75%-78% z liściem oliwki

O mydełkach nie da się powiedzieć zbyt wiele, bo zazwyczaj wszystkie spełniają swoją rolę. Tak też było w tym przypadku. Mydełko bardzo fajnie się pieni i pozostawia świeży i typowo mydlany zapach. W jego składzie znajdziemy olej palmowy, glicerynę oliwę z oliwek i liście oliwek. W środku mydełka możemy dostrzec małe ciemne kawałki, a są to zapewne wspomniane w składzie kawałki liści oliwek.

naturalne mydelko z grecji, greckie naturalne mydlo, mydlo z oliwa z oliwek, mydlo z olejem, naturalne mydelko

Czuć je pomiędzy dłońmi jako coś twardego i zaschniętego. Te małe kawałki nie dają zbytnio wrażenia peelingu, bo mydło ma za krótki kontakt z dłońmi, ale wydaje mi się, że też nie temu miało służyć, bo nie ma o tym wzmianki na opakowaniu. Mydełko dzięki zawartości składników nawilżających ma nie powodować nadmiernego wysuszenia skóry i tak też się dzieje. Skóra po umyciu nie jest bardzo wysuszona, ani spięta, jest jednocześnie umyta, odświeżona i pachnąca.


Głęboko nawilżający krem do twarzy 24h z organiczną oliwą i aloesem

Jeśli chodzi o krem do twarzy, to tutaj moje wymagania i poprzeczka są postawione dosyć wysoko. Przypomnę tylko, że mam skórę normalną, w kierunku suchej (a bardzo suchą w zimie), która jest bardzo ściągnięta po każdym myciu i potrzebuje dawki intensywnego nawilżenia. Krem Olivolio przeznaczony jest właśnie do skóry normalnej i suchej, ma głęboko nawilżać, poprawiać elastyczność skóry, zapobiegać działaniu wolnych rodników i pozostawiać skórę elastyczną i miękką. Został on wzbogacony o organiczny aloes, oliwę z oliwek, olej arganowy, koenzym Q10, oraz witaminę A i E.


Na pierwszy rzut oka konsystencja kremu wydaje się lekka, bo jest bardzo delikatna pod palcami, jednak podczas rozsmarowywania go na twarzy czuć, że jest bardzo bogata i treściwa. Zostawia tłustą, jakby olejkową warstwę, która potrzebuje kilku minut na całkowite wchłonięcie.
Dzięki temu krem fantastycznie nawilża skórę, pozostawiając ją miękką i natłuszczoną. Krem jest świetną opcją na noc dla tych, którzy nie lubią tak tłustych konsystencji na dzień, bo do rana wszystko się wchłonie. Ja używam go zarówno na dzień, jak i na noc, a w drugim przypadku nakładam grubszą warstwę.
Moja sucha skóra dosyć szybko go wypija i po kilku minutach od jego nałożenia jest gotowa do nakładania makijażu. Dzięki niemu nie mam w ciągu dnia uczucia ściągnięcia skóry, co niekiedy mi się zdarzało (taka przypadłość skóry suchej). Smarując się nim mam poczucie dogłębnego i naprawdę intensywnego nawilżenia skóry, które utrzymuje się dłuższy czas.
Nie wystąpiło żadne podrażnienie, ani uczulenie, a ja nie skłamię jeśli powiem, że jestem nim zachwycona! Właśnie takie działanie kremu, jakie daje mi Olivolio lubię najbardziej! Dogłębne i intensywne nawilżenie, bez dodatkowych wspomagaczy typu olejki (tak, często mieszam kremy z olejkami dla lepszego działania), a tutaj nie ma takiej potrzeby! :)

Dla kogo będzie dobry ten krem?
Przede wszystkim dla osób zmagających się z dużym wysuszeniem skóry na twarzy, dla osób ze skórą suchą i wymagającą dogłębnego nawilżenia.

Oprócz głęboko nawilżającego kremu, z serii Olivolio botanics dostępny jest również krem nawilżający na dzień, oraz odżywczy na noc. Wszystkie trzy znajdziecie TUTAJ

Zerknijcie również na stronę olivepharm.pl, polskiego dystrybutora Olivolio, gdzie znajdziecie inne greckie kosmetyki z oliwą z oliwek!





Zapraszam Was również na mojego Facebooka i Instagrama! :)

24 sie 2015

Różane naklejki i nowy kształt paznokci!

Od jakiegoś czasu miałam ochotę na małą zmianę. Bardzo mnie kusiło, żeby zmienić kształt swoich paznokci i nadać im bardziej ostre zakończenie. Byłam ciekawa, jak będą się prezentować w nowej odsłonie i chwilę później pojawił się bardziej szpiczasty kształt :)
Doprowadzenie paznokci do takiego kształtu wbrew pozorom nie było takie łatwe i chwilę mi zajęło zanim skończyłam je piłować i osiągnęłam to co chciałam.
Na początku dziwnie się z nimi czułam, cały czas przyglądałam i nie mogłam przyzwyczaić :P
Nie wiedziałam też jak nowy kształt będzie się sprawował w codziennych czynnościach i czy końcówka nie będzie podatna na złamania, dlatego stwierdziłam, że nałożę na nie lakier hybrydowy. Mój wybór padł na słynny Biszkopt od Semilaca, a po dwóch dniach stwierdziłam, że fajnie byłoby go czymś przyozdobić. Mam Wam do pokazania kilka ozdób ze sklepu Born Pretty Store, dlatego pomyślałam, że różane naklejki fajnie się skomponują z hybrydowym biszkoptem :)
No to zapraszam do zdjęć! :)

naklejki na paznokcie, wodne naklejki, róże na paznokciach, czerwone roze, born pretty naklejki
red rose nails


Dajcie mi znać co sądzicie o nowym kształcie! :)
Pamiętajcie, że na poniższe hasło otrzymacie 10% zniżki na zakupy w Born Pretty Store!
Dzisiejsze różane naklejki możecie znaleźć TUTAJ






Zapraszam Was także na mojego Facebooka i Instagrama!





22 sie 2015

Birthday girl!

22 sierpnia... Dla wielu z Was jest to zwykła sobota, kolejny dzień i data w kalendarzu. Dla mnie to zawsze wyczekiwany i wyjątkowy dzień. Dzień moich urodzin! :)
Pamiętam, że zawsze jako dziecko z niecierpliwością czekałam na tę datę i mimo bycia już dorosłą osobą, nadal wyczekuję i odliczam dni - tak już mi zostało :) Nie wiem dlaczego, ale zawsze mam chichą nadzieję, że ten dzień będzie inny od wszystkich i nadzwyczaj wyjątkowy. Też tak macie?

To dobry dzień, żeby zastanowić się nad swoim życiem, podsumować co nieco i pomyśleć nad swoją przyszłością. Przeanalizować, czy to co robimy w życiu satysfakcjonuje nas na tyle, by nadal podążać tą samą ścieżką, czy właśnie nadszedł czas na zmiany. Dzisiaj w moje życie nie będziemy się aż tak zagłębiać, ale uchylę Wam rąbka tajemnicy i podzielę się z wami moimi małymi marzeniami :)
 
Źródło: flickr.com

CZEGO SOBIE ŻYCZĘ NA URODZINY

Czym byłyby urodziny bez życzeń! Zatem życzę sobie standardowo zdrowia - bo to w życiu najważniejsze. Poczucia spełnienia i zadowolenia z życia, a także radości i pomyślności. Prawdziwych przyjaźni, niezapomnianych chwil, wielu przygód i spełnienia marzeń! A o czym marzę?
 

MOJE MAŁE MARZENIA

Wraz z upływającym wiekiem nasze marzenia zaczynają się zmieniać. Kiedy jesteśmy dziećmi marzymy o nowych zabawkach, spotkaniu sławnego wokalisty, czy o byciu dorosłym. Później zaczynamy sobie uświadamiać, że pragniemy więcej i więcej, zmieniając te marzenia na bardziej przyziemne, ale też adekwatne dla wieku rzeczy.

Nadal marzy mi się podróż życia i jakieś egzotyczne wakacje z widokiem na lazurowe morze, palmami i drinkiem z palemką. Nie wiem jeszcze kiedy i gdzie ale mocno wierzę, że to marzenie kiedyś się spełni. 
(Jeśli mowa o wakacjach, to za ponad dwa tygodnie wyjeżdżamy na kilka dni razem Mademoiselle Magdalene robiąc sobie blogerskie wakacje :) Mam nadzieję, że uda nam się zrobić jakieś ładne zdjęcia i zobaczycie naszą relację na blogu. Gdzie jedziemy? Dowiecie się już wkrótce :))

Nie będę oryginalna jeśli powiem Wam, że marzy mi się spokojne i szczęśliwe życie, najlepiej w uroczym domku, gdzieś pod lasem, albo z dużą ilością zieleni z dala od szumu samochodów i miejskich spalin. Widzę siebie oczyma wyobraźni siedzącą na werandzie i popijającą herbatę w ciepły, letni poranek. Koc, bujany fotel i herbata :)

A trzecim moim marzeniem, z którym chciałam się z Wami podzielić jest rozwój tego miejsca. Chciałabym, aby ten blog, który tworzę już od ponad dwóch lat był miejscem, do którego chętnie wracacie, by poczytać moje wypociny :) Z uśmiechem na twarzy witam każdego nowego czytelnika i chciałabym, aby było Was tutaj coraz więcej!
Mam też nadzieję, że komentarze które zostawiacie będą bardziej treściwe, bo czasami mam wrażenie, że dodajecie je dla samej idei, a to nie ma sensu. Naprawdę! Bardziej cieszy konkretny komentarz, odnoszący się merytorycznie do treści napisanego posta, niż dwa słowa, które można podpiąć pod każdą treść w internecie.

Tych marzeń na pewno jest więcej, ale resztę póki co, zostawiam dla siebie i idę trochę poświętować! :) W końcu urodziny są tylko raz w roku!




Zapraszam Was na także na mojego Facebooka i Instagrama!

18 sie 2015

Manicure - krok po kroku | Nail Care #1

manicure, jak wykonac manicure w domu, manicure po kolei, krok po kroku, jak wycinac skorki, kiedy robic manicure, 5 krokow do manicure, idealne paznokcie,


Bardzo często, kiedy na blogu pojawiają się moje paznokcie pytacie jak o nie dbam, jak odżywiam, czy piłuję, czy wycinam skórki itd.
Postanowiłam podzielić się z Wami moimi sposobami dbania o paznokcie i otworzyć na blogu serię postów związanych właśnie z paznokciami. Mam nadzieję, że taka seria przypadnie Wam do gustu i wyniesiecie z niej coś nowego i ciekawego. 
Postanowiłam nazwać tę serię po prostu Nail Care, a kolejne posty będą numerowane tak, żebyście się mogli lepiej w nich odnaleźć. Zastanawiam się jeszcze, czy stworzyć u góry w pasku nową zakładkę, czy same etykiety na dole wystarczą, dajcie mi znać co o tym sądzicie!
Dzisiaj postem otwierającym nową serię będzie: Manicure krok po kroku, czyli jak przygotować paznokcie do malowania. Myślę, że jak na sam początek i pierwszy tego typu post, to właśnie manicure jest najodpowiedniejszym tematem. Zatem nie przedłużając, zapraszam!

CZYM JEST MANICURE?

Najprościej mówiąc jest to zabieg przygotowujący paznokcie u rąk do pomalowania. Do manicure przystępujemy wtedy, gdy zmieniamy kolor lakieru na naszych paznokciach, lub gdy paznokcie potrzebują odświeżenia i ładniejszego wyglądu. Zmyjcie najpierw lakier ze swoich paznokci i przystąpcie do kolejnych pięciu kroków :)
Co nam będzie potrzebne: miseczka z ciepłą wodą, kopytko, cążki lub radełko, pilniczek, oraz lakiery do paznokci.
 
co jest potrzebne do manicure, jakie narzedzia do manicure, czym wykonac manicure w domu, miseczka do manicure, cazki, kopytko, pilniczek, radelko

KROK 1 - Namoczenie paznokci

Pierwszym krokiem jest namoczenie paznokci przez kilka minut w ciepłej wodzie. Do namaczania paznokci są przeznaczone specjalne miseczki (np. taka jak na zdjęciu), ale ich posiadanie wcale nie jest konieczne. Wystarczy, że macie w domu niedużą miseczkę, do której zmieszczą się Wasze dłonie i spokojnie w niej możecie potrzymać przez chwilę paznokcie po to, by skórki dobrze zmiękły i łatwo się odsunęły w następnym kroku.
Do wody możecie wrzucić trochę mydełka, albo specjalne kapsułki przeznaczone do manicuru. A jeśli Wasze paznokcie są lekko zażółcone i chcecie je rozjaśnić, to wkropcie do wody kilka kropel cytryny.
Inna metoda: Kiedy Wasze lenistwo, albo brak czasu nie pozwala na trzymanie dłoni w miseczce z wodą, zróbcie manicure po wyjściu spod prysznica :) Skórki będą zmiękczone i łatwo się odsuną!

KROK 2 - Odsunięcie skórek

Po tym, jak wymoczycie swoje dłonie w ciepłej wodzie, a skórki już dobrze zmiękną, to czas aby je odsunąć. To tego zabiegu przyda się Wam kopytko, najlepiej metalowe, ale sprawdzą się tu również drewniane patyczki. Jak to zrobić? To bardzo proste! Wystarczy ruchem z dołu do góry podważyć tak skórkę, by lekko przesunęła się ku górze. Taka odsunięta skórka będzie lekko odstawać do góry, a my przechodzimy do kolejnego kroku.

KROK 3 - Wycięcie skórek

Wiem, że są przeciwnicy wycinania skórek wokół paznokcia i kompletnie nie rozumiem dlaczego. Ani ten zabieg nie jest szkodliwy, ani nie powoduje żadnych negatywnych skutków ubocznych, a jedynie sprawia, że nasze paznokcie wyglądają na zadbane. Do wycinania skórek trzeba nabrać wprawy i robić to bardzo delikatnie i ostrożnie. Tak, aby nie wyciąć zbyt dużo, a przy tym nie doprowadzić do lekkiego krwawienia. Niezbędnym elementem do wycinania skórek są cążki, którymi bardzo łatwo się operuje, ale może być też radełko, które służy do ich wyrzynania. Radełko jest łatwiejsze w obsłudze, ale można przesadzić przy nieumiejętnym, lub zbyt mocnym ruchu.

KROK 4 - Opiłowanie i nadanie kształtu

Sama paznokcie piłuję przed każdym pomalowaniem, bo niestety tracą swój kształt, do którego cały czas je opiłowuję. Kwadratowe paznokcie są trudne w utrzymaniu, ponieważ bardzo łatwo o złamanie boków, co często się u mnie zdarza. Wtedy od nowa tworzę z nich kwadrat, lekko skracając by były równe. Jeżeli Wasze paznokcie równie często tracą swój kształt, który im nadaliście, to niestety jesteście zmuszone do piłowania ich za każdym razem. Myślę, że jeśli chodzi o kształt, to w tym momencie mamy dowolność i jaki tylko Wam pasuje kształt, to taki im nadajcie :) Może to być kwadrat, migdał, szpic, a nawet skos.

KROK 5 - Baza/Kolor/Top

Po wymienionych wyżej krokach nadszedł czas na malowanie paznokci. Pamiętajcie, żeby użyć bazy pod spód po to, by zminimalizować zażółcanie się paznokci, a na wierzch - już na kolor - połóżcie top, by przedłużyć trwałość lakieru, oraz nadać mu większego blasku.



Przedstawiłam Wam właśnie 5 kroków do idealnego manicure, które mam nadzieję pomogą Wam w walce o piękne paznokcie :) Jest to moja metoda jaką stosuję od lat. Pamiętajcie, że wycinanie i odsuwanie skórek nie jest konieczne do wykonania za każdym razem. Zróbcie to tylko wtedy, kiedy Wasze skórki zaczną odrastać, a zwykle jest to około tydzień, dwa w zależności jak szybko rosną. Jest to bardzo indywidualna sprawa, podobnie jak z tempem wzrostu paznokcia. W przypadku, kiedy nie musicie wycinać skórek wykonajcie tylko krok 4 i 5.

Dajcie mi koniecznie znać, czy same w domu wykonujecie zabieg manicure na Waszych paznokciach i czy wykonujecie wszystkie kroki po kolei? jeżeli nie, to może warto w końcu zacząć? :)





Zapraszam również na mojego Facebooka i Instagrama! :)

12 sie 2015

Vis Plantis - odżywczy balsam z filtratem ze śluzu ślimaka

Nie myślałam nigdy, że zdecyduję się na używanie kosmetyków ze śluzem ślimaka, bo zawsze te stworzenia obrzydzały mnie swoim wyglądem, szczególne te bezdomne, czarne ślimaczki, które tak licznie wychodzą po deszczu.. afe! Jednak kosmetyki ze śluzem tych zwierzątek stają się coraz bardziej popularne, szczególnie w Azji, gdzie dostępnych jest wiele rodzajów produktów z tym składnikiem. Dzisiaj przedstawię Wam odżywczy balsam do ciała od Vis Plantis, który niedawno wszedł do sprzedaży i w składzie posiada właśnie wspomniany śluz ze ślimaka :)

balsam z filtratem ze sluzu slimaka, balsam ze sluzem slimaka, sluz slimaka, mocno nawilzajacy balsam, balsam do suchej skory

Wertując internet można znaleźć informacje o dobroczynnym działaniu śluzu ze ślimaka na skórę. Można przeczytać, że działa on między innymi na skórę trądzikową i pomaga leczyć zmiany zapalne, regeneruje skórę, odżywia, a nawet odmładza!
Balsam od Vis Plantis ma za zadanie zregenerować skórę, łagodzić uczucie suchości i zwiotczenia skóry. Na opakowaniu można doczytać, że filtrat ze śluzu ślimaka pomaga szybko naprawić uszkodzenia skóry, zawiera wysoki poziom protein, kolagen, elastynę, alantoinę, witaminy A, C, E, mukopolisacharydy, AHA. 
Producent przekonuje również, że pozyskiwanie śluzu od ślimaków odbywa się za pomocą humanitarnych metod, nieprzynoszącym ślimakom cierpienia.


W składzie na drugim miejscu widnieje parafina, która mi w kosmetykach kompletnie nie przeszkadza. Nie odnotowałam nigdy negatywnych skutków po stosowaniu kosmetyków z parafiną, wręcz przeciwnie przy skórze suchej mam wrażenie, że kremy lepiej działają, a nawilżenie utrzymuje się dłużej na skórze. Dalej w składzie możemy znaleźć m.in. glicerynę, wosk pszczeli, olej z róży damaceńskiej, jest też wspomniany filtrat ze śluzu ślimaka, a także olej arganowy i witamina E.


W opakowaniu mamy sporo balsamu do zużycia. Butla mieści w sobie aż 500ml kosmetyku, a dodatkowo posiada wygodną pompkę. 
Konsystencja odżywczego balsamu jest bardzo treściwa, przez co trzeba go chwilę rozsmarować na skórze, ale dzięki temu nadaje się również do masażu. Pozostawia na skórze lekko błyszczącą warstwę, która potrzebuje chwilę czasu, żeby wchłonąć się do końca. 
W zapachu dominuje róża (w składzie znajdziemy bowiem olej z róży damaceńskiej), jednak nie jest on nachalny, a subtelny i przyjemny. Myślę, że nie będzie przeszkadzał osobom, które nie przepadają za zapachem róży.
Balsam pozytywnie mnie zaskoczył. Rzeczywiście jego działanie można nazwać odżywczym i łagodzącym! Balsam bardzo dobrze nawilża, a nawet natłuszcza skórę na długi czas. Poradzi sobie z bardzo suchą, wołającą o nawilżenie skórą, pozostawiając na niej przyjemną warstwę i uczucie miękkości. Polecam go każdemu, kto boryka się z przesuszoną skórą na ciele, a w szczególności na łokcie, kolana i stopy.
Chętniej sięgnę po niego w zimie, kiedy moja skóra rzeczywiście woła o konkretne nawilżenie, bo teraz, kiedy codziennie w upalne dni przyklejam się do krzesła nie mam ochoty nakładać czegokolwiek :P Odżywczy balsam lepiej sprawdzi się zapewne zimą, dlatego  przeczeka u mnie na półce okres letni i z chęcią powrócę do niego za kilka miesięcy :)

Oprócz wersji odżywczej w drogeriach znajdziecie też wersje antycellulitową, redukującą rozstępy, nawilżającą oraz odmładzającą, a wszystkie oczywiście ze śluzem ślimaka :)
Wszystkie balsamy, oraz pozostałe produkty z tej serii możecie przeglądnąć na stronie sklepu Green Pharmacy.

Używaliście już kosmetyków ze śluzem ślimaka? :)




9 sie 2015

Wakacyjny bananowy french - Semilac 023

Dzisiaj przychodzę do Was z drugim zdobieniem wykonanym lakierami hybrydowymi firmy Semilac. Pierwsze zdobienie Pink&Gold halfmoon mogliście już oglądać w tym poście, a teraz pora na odcień 023 Banana, z pomocą którego wykonałam wakacyjne zdobienie. 
Pastelowe odcienie są idealne na lato, a takim właśnie jest odcień 023 Banana, który wykorzystałam jako french, oraz bazę pod różyczki. Myślę, że następnym razem banan zagości już na całych paznokciach, bo taka wersja chyba bardziej mi się podoba :)
Nosicie jeszcze w ogóle french na paznokciach? :)

lakier hybrydowy, semilac, diamond cosmetics, banan, zolty french, yellow manicure, yellow french, bananowy lakier


Lakier hybrydowy Semilac w kolorze 023 Banana możecie zamówić online w sklepie internetowym TUTAJ. Dostaniecie tam również wszystkie niezbędne produkty do wykonania paznokci hybrydowych :)



6 sie 2015

Przesyłka z Dresslink i pierwsze wrażenia

Pamiętacie jak niedawno pisałam Wam o swoim zamówieniu z Dresslink i produktach, które wtedy wybrałam? Na przesyłkę czekałam 3 tygodnie i dzisiaj szczęśliwie do mnie dotarła. Pokażę Wam jak prezentuje się zamówienie, opowiem czy produkty na żywo wyglądają tak samo jak stronie, oraz poznacie moje pierwsze wrażenie! :)


Wszystkie produkty zostały zapakowane w folijki, a żaden z nich nie ucierpiał podczas tak długiego transportu. Za chwilę zobaczycie naklejki na paznokcie, gąbeczkę do nakładania podkładu, pędzel, płytkę do stemplowania, oraz zestaw pędzli do oczu. No to przyjrzyjmy się po kolei przedmiotom :)


Naklejek do paznokci byłam pewna. Wiedziałam, że przy takich gadżetach do paznokci nic nie może mnie zaskoczyć i przedmiot na pewno będzie identyczny jak ze zdjęciem na stronie Dresslink. No i tak też było. Kartonik, na którym znajdują się naklejki jest dosyć spory, bo ma 25x16cm i znajduje się tutaj 11 różnych wersji piórek. Pewnie potnę je na kwadraciki, żeby naklejki zmieściły się do mojego pudełka z ozdobami.
W zestawie jest aż 220 pojedynczych piórek, a najbardziej podobają mi się te poniżej, które widzicie na zbliżeniu. Pozostałe również są bardzo ładne i kolorowe, a już wkrótce wykorzystam któreś do zdobienia! Kartonik w kopercie trochę się powyginał, ale jestem pewna, że nie wpłynie to na jakość naklejek.



Kolejną rzeczą jest gąbeczka do nakładania makijażu, wybierana w losowym kolorze. Tutaj wiedziałam, że gąbeczka będzie małych rozmiarów, bo oglądałam wcześniej zdjęcia klientów i byłam na to przygotowana.
Cieszę się, że trafiła mi się akurat różowa gąbeczka, bo na taką po cichu liczyłam :)


Po namoczeniu gąbeczka nie zmienia swoich rozmiarów, ani nie rośnie. W dotyku czuć jakby miała trochę lateksu w składzie, bo jest lekko gumowa i ma specyficzny gumowy zapach, który mam nadzieję wypłucze się z pierwszym myciem. Gąbeczka w dotyku jest średnio twarda i mało plastyczna, więc nie wiem, czy będzie się nią dobrze nakładać podkład. Jeśli do tego się nie sprawdzi, to będę próbować z korektorem pod oczami ostrą końcówką :) Jej ugość to zaledwie 5cm.



Tego pędzelka do makijażu byłam bardzo ciekawa. Jest to chyba nowość w sklepie Dresslink, bo w jego opisie nie zawarto żadnych zdjęć, ani opinii od klientów. Do transportu został zabezpieczony specjalną siateczką, aby włosie się nie odkształciło.


Pierwsze wrażenia są jak najbardziej pozytywne. Pędzelek jest mięciutki w dotyku, ale jego włosie jest tak gęste, że jest trochę sztywne. Pędzelek wygląda gadżeciarsko, jest malutki, gruby i zarazem bardzo ładny. Dwukolorowe włosie nadaje mu bardziej profesjonalnego wyglądu! Wypróbuję go zapewne na kilka sposobów, chociaż wydaje mi się, że najlepiej sprawdzi się przy rozprowadzaniu podkładu.



Płytka do stemplowania okazała się w rzeczywistości dużo większa niż sądziłam. W opisie nie podano jej wymiarów a ma ona 16x10cm, więc jest dosyć spora. Może to i lepiej, bo będzie większe pole popisu z wzorkami :) Trudno określić jej główny motyw, ale powiedzmy, że są to jakieś zawijaski i kwiaty.



Ostatnimi produktami są pędzelki do makijażu oczu, w ośmio częściowym zestawie. Na żywo prezentują się naprawdę bardzo ładnie - szczególnie ta czarna oprawa ze srebrnymi wytłoczeniami. W dotyku są bardzo miękkie i wyglądają na solidnie wykonane. Więcej będę mogła o nich powiedzieć po konkretnym przetestowaniu, natomiast pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne. Każdy pędzelek został zapakowany w osobną folię i żaden się nie odkształcił.



Jak widzicie z całego zamówienia jestem jak najbardziej zadowolona. Byłam bardzo ciekawa, czy produkty pokazane na stronie okażą się takie same w rzeczywistości, bo wszyscy wiemy jak to różnie bywa zamawiając w chińskich sklepach. Wszystkie produkty okazały się być trafionymi i pozytywnie mnie zaskoczyły swoją jakością. Jeśli chcecie znać ceny, lub przeczytać opisy przedmiotów, to znajdziecie je pod linkami, które podałam w tekście.
Jeżeli chcielibyście dokładniejszy opis jakiegoś produktu, lub coś szczególnie Was zaciekawiło, to dajcie znać, a postaram się przygotować dokładniejszą recenzję po przetestowaniu :)