24 wrz 2015

Praga w 4 dni! Co zobaczyć?

Jeśli bacznie śledzicie mojego bloga, albo obserwujecie mnie na Instagramie, to mogliście zauważyć, że początkiem września, razem z Mademoiselle Magdalene wybrałyśmy się na kilka dni do Pragi! Wyjazd był całkowicie spontaniczny. Od pomysłu od razu przeniósł się w czyny, gdzie rezerwacja hostelu i zrobienie planu wycieczki zajęło nam dosłownie chwilę. Stwierdziłyśmy, że wrzesień, to dobry miesiąc na taki wyjazd, bo pogoda jeszcze będzie dopisywać, a turystów powinno już być zdecydowanie mniej, niż w lipcu i sierpniu. Tak też było! Pogoda nam bardzo dopisała, dni były ciepłe i nadal słoneczne. Turystów niestety nadal było dużo, ale nie na tyle, by byli widoczni w każdym kadrze zdjęciowym. Zwiedziłyśmy w Pradze najważniejsze punkty miasta, oraz udałyśmy się również na zakupy do drogerii DM, a jakże! :D Zapraszam na dużo zdjęć! :)

wycieczka do czech, wycieczka do pragi, co zobaczyć w Pradze, ważne miejsca w Pradze, Prana na weekend, Praga w kilka dni


Pierwszy dzień w Pradze nie należał do tych owocnych w zwiedzanie. Przyjechałyśmy do stolicy Czech popołudniu, pokręciłyśmy się po linii metra (która jest zaplątana), żeby w końcu dotrzeć do naszego hostelu. W tym dniu odwiedziłyśmy jedynie drogerię DM (wstyd! :P) i zjadłyśmy późny obiad, po czym padnięte po długiej podróży poszłyśmy spać.

Dopiero w kolejnym dniu udałyśmy się na spacer po mieście. Zaczęłyśmy zwiedzanie od centrum miasta i tam też pojechałyśmy metrem.
Po drodze do Rynku napotkałyśmy Bramę Prochową, na którą można wyjść i zobaczyć widok z góry. Tak też zrobiłyśmy! Swoją nazwę wzięła z tego, że w XVII i XVIII wieku była składem prochu. Sama Brama nie wygląda jakoś nadzwyczaj okazale, jednak widok z niej rekompensuje wysokość na jaką trzeba było wyjść :)


Praga widok na rynek

Z Bramy Prochowej udałyśmy się prosto na Rynek Starego Miasta, który swoją drogą bardzo przypomina ten krakowski :)
Zanim jednak tam dotarłyśmy trochę pobłądziłyśmy. Tak, to nic, że miałyśmy przed sobą mapę i to nic, że pytałyśmy co chwilę przechodniów o drogę. Po prostu nie mamy żadnego obeznania w terenie, a dodatkowo nikt z napotkanych osób nie wiedział gdzie jest Rynek! To było chyba najdziwniejsze :) A gdzie jest Rynek? Na powyższym zdjęciu to tam, gdzie widać te dwie wieżyczki :P

rynek w Pradze
Praski rynek, na rynku w pradze,

Kolejnym punktem zwiedzania Pragi był Most Karola, gdzie udałyśmy się przemierzając małe wąskie uliczki.
Jest to podobno najsłynniejsza i najczęściej odwiedzana atrakcja turystyczna, oraz najstarszy zachowany most kamienny świata o tak dużej ilości przęseł.

widok z Mostu Karola, na moście Karola w Pradze, Praga most
widok na hradczany, widok na hradczany z mostu karola,

Z Mostu Karola rozpościera się widok na Zamek na Hradczanach, który był naszym kolejnym punktem wycieczki. Został on wpisany do księgi rekordów Guinnessa jako największy pod względem zajmowanej powierzchni zamek na świecie.
Na miejscu należy zakupić bilet, który zezwala na wejście do poszczególnych elementów. Nasz obejmował zwiedzanie Pałacu Królewskiego, Bazyliki św. Jerzego, Złotej Uliczki oraz Katedry św. Wita.

katerda w czeskiej pradze, katedra na hradczanach
widok z hradczan na miasto,

W kolejnym dniu czekała nas spora wyprawa. Nasz spacer zaczęłyśmy od Mostu Legii, leżącego tuż obok Mostu Karola, który zresztą na zdjęciach widać w tle :)
Byłyśmy zmęczone poprzednim dniem i całodziennym chodzeniem, więc zrobiłyśmy sobie przerwę na pyszne ciacho i kawę, by potem pognać prosto na Wieżę Petrińską, z której rozpościera się widok na całą Pragę! Wieża leży na najwyższym wzniesieniu, ma wysokość 60 metrów i jest kopią paryskiej wieży Eiffela :) Widok z Petrińskiej wieży zapiera dech w piersiach!

widok z mostu Legii, most legii, Praga most legii,
wieża widokowa, wieża petrinska, wgórze petrin, widok na całą Pragę, widok z lotu ptaka


CZESKIE JEDZENIE

Tak naprawdę czeskie jedzenie nie różni się wiele od naszego polskiego, ale jak w każdym regionie i w każdym kraju można spotkać coś innego, tak również Czesi mają swoje przysmaki.
Przede wszystkim ważnym daniem w Czechach jest zupa, a szczególnie gulasz, flaki, kapuśniak, ziemniaczana, czy rosół. Czesi gustują szczególnie w wyrobach z ziemniaków, co dało się zauważyć w każdym restauracyjnym menu. Wyglądało to trochę śmiesznie, bo trafiłyśmy na menu, w którym wszystko było "bramborove" i chwilę nam zajęło zrozumienie o co chodzi! Nie wszystkie restauracje tłumaczą swoje dania na język angielski, ale w większości nie ma tego problemu.
To co trzeba spróbować będąc w Czechach to na pewno gulasz, smażony ser, knedliczki, czy piwo.
szczególnie to ostatnie jest tutaj bardzo popularne i tańsze nawet od wody! Piwo pije się wszędzie. Spożywanie alkoholu jest dozwolone w miejscach publicznych i Czesi z tego korzystają. 


czeska kuchnia, co zjeść w Pradze, popularne czeskie dania, czego spróbować w Pradze


PAMIĄTKI

Blisko centrum miasta i Zamku na Hradczanach co chwilę można spotkać sklepy oferujące przeróżne pamiątki. Zauważyłam, że niezwykle popularna jest tutaj biżuteria, a sklepy z czeskimi wyrobami jubilerskimi można spotkać dosłownie wszędzie. Są też sklepy z kryształami i szkłem, oraz te ze standardowymi pamiątkami typu koszulki, kubki czy maskotki.
No cóż, zawsze podobały się takie sklepy, dlatego nie mogłam przejść obok nich obojętnie i chętnie zrobiłam zdjęcia znajdującym się w środku cudom :) 

co przywieźć z Pragi, jakie pamiątki kupić w Pradze


Te kilka dni upłynęło nam bardzo szybko! Nasz spontaniczny wypad uważam za bardzo udany! :) Praga to piękne miasto, pełne wąskich i magicznych uliczek. To miasto w którym można się zadumać i powoli spacerować ciesząc się pięknymi widokami. Czym byłby jednak wyjazd bez świetnego towarzystwa, z którym nawet w deszczu nie da się nudzić :) Magda to świetny kompan do podróży (polecam! :P) i mam nadzieję, że to nasza nie ostania wspólna wyprawa! :) Dzięki Kochana za te kilka zwariowanych dni! :*


widok na Pragę z zamku na Hradczanach

Mam nadzieję, że moja relacja Wam się podobała i że wspólnie ze mną poczuliście choć trochę klimat tego miasta. Wybór zdjęć był naprawdę trudny, ale starałam się wybrać te najciekawsze.
A może mielibyście ochotę zobaczyć co kupiłam w czeskiej drogerii DM? :)




Wpadnijcie też na mojego Facebooka i Instagram! :)


18 wrz 2015

Ostatni powiew lata - złote naklejki 3D

Lato zbliża się ku końcowi, dlatego korzystając jeszcze z ostatnich letnich dni, nałożyłam na paznokcie typowo wakacyjne, pastelowe kolory. Mója wizja na te paznokcie z początku miała wyglądać trochę inaczej i miałam zrobić coś innego. Mój pomysł trochę nie wypalił i z efektu nie byłam do końca zadowolona. Zmyłam więc wcześniejszy wzorek, a w ruch poszły złote naklejki 3D z Born Pretty Store. Jak dobrze, że nałożyłam lakiery hybrydowe, bo miałam gotową bazę pod nowe zdobienie! :)

zlote naklejki 3d na paznokcie
 
Złote naklejki znajdują się na przezroczystej folii i mają dosyć mocny klej. Mamy tu 9 różnych wzorów, po 12 sztuk każdy. Dodatkowo, naklejki nie są takie same! Nawet ten sam wzór posiada różne warianty :)
Naklejki są lekko wypukłe, ale nie na tyle, żeby odstawały. Przykryłam je hybrydowym topem, a ich powierzchnia jest teraz całkiem gładka.



Na poniższy kod otrzymacie 10% zniżki! :)
Naklejki do kupienia : TUTAJ
Ja posiadam numer 4 :)



Wydaje mi się, że te złote naklejki będą się prezentować jeszcze lepiej na ciemniejszym lakierze bazowym. Myślę, że takie zdobienie również Wam pokażę! :)
Do dzisiejszego zdobienia użyłam lakierów hybrydowych Semilac w kolorach Mint, Banana oraz Gold Disco.




                                 Zapraszam na Facebook i Instagram! :)

15 wrz 2015

Ziaja, liście zielonej oliwki - woda tonizująca z wit. C

W końcu wróciłam! Nie było mnie tutaj cały tydzień, ale już jestem i wracam do regularnego pisania. Gdyby ktoś z Was jeszcze nie wiedział, to razem z Mademoiselle Magdalene spędzałyśmy ten czas w Pradze, a ja po prostu nie przygotowałam żadnych postów na zapas :) Jeżeli obserwujecie mnie na Instagramie, to mogliście widzieć, że wyjechałyśmy razem, bo codziennie wrzucałam jakieś zdjęcie z naszej wycieczki. Planuję również zrobić dla Was post zdjęciowy i pokazać Wam jak piękna jest Praga i jak spędziłyśmy tam czas. Nie obeszło się również bez małych zakupów w czeskim DMie! :) Ale to już wkrótce!
A tymczasem, zapraszam Was na notkę!


Toniki do twarzy zajmują ważne miejsce w codziennej pielęgnacji mojej skóry, dlatego z chęcią sięgnęłam po nowość marki Ziaja - Oliwkową wodę tonizującą z witaminą C. Pokazywałam ją w nowościach lutego, zaczęłam używać troszkę później, ale i tak trzeba przyznać, że jest baaardzo wydajna! 
Mieści się w 200ml, zielonej butelce z atomizerem, co jest dla mnie świetnym rozwiązaniem. Można ją zatem używać na płatek kosmetyczny, oraz bezpośrednio z butelki spryskać twarz.
Co najbardziej mi się spodobało to to, że atomizer jest o połowę mniejszy, niż w innych tego typu opakowaniach. Możecie to zobaczyć na poniższym zdjęciu, gdzie porównałam go do toniku z Tołpy.


Dzięki temu atomizer nie wyrzuca nam zbyt dużej ilości toniku, a wręcz idealną, małą mgiełkę, która nie zostawi nam nagle mokrej twarzy.
 
Oliwkowa woda z Ziaji sprawdza się bardzo fajnie na co dzień w roli toniku. Używam jej zarówno rano, jak i wieczorem jeszcze przed nałożeniem kremu do twarzy, spryskuję twarz kilkukrotnie i czekam do wchłonięcia.
Pozostawia na twarzy przyjemne uczucie lekkiego nawilżenia i ukojenia, a także świeżości.
Mgiełka sprawdzała się również wyśmienicie w lecie,  kiedy dawała na twarzy, jak i na ciele orzeźwienie, podczas upalnych dni. Od razu robiło się rześko i przyjemnie.
Oliwkową wodę z Ziaji mam zawsze pod ręką, kiedy wykonuję makijaż. Używam jej, kiedy potrzebuję spryskać pędzel, lub gąbeczkę, by wklepać korektor pod oczy.
Dodatkowo polubiłam ją za to, jak wykańcza i scala makijaż! Ściąga z twarzy pudrowość, zostawiając ją fajnie scaloną z podkładem, przez co makijaż wygląda bardzo naturalnie.
Mimo, że butelka ma standardową pojemność, to tonik jest bardzo wydajny! Używam go cały czas od kilku miesięcy, a on wydaje się nie mieć końca! Taki never ending tonik :D
Jestem z tej mgiełki bardzo zadowolona, bo robi wszystko to, co powinna, a do tego kosztuje grosze. Jestem pewna, że kiedy się skończy, kupię ją ponownie, a w poprzednie opakowanie przeleję sobie hydrolat, bo ten mały atomizer naprawdę fajnie działa!

Jeśli chodzi o jej skład, to na opakowaniu znajdziemy informację, iż produkt zawiera ekstrakt z liści zielonej oliwki, który jest naturalnym przeciwutleniaczem, oraz ma działanie łagodzące. Odświeża i wzmacnia skórę, a także chroni ją przed utratą wody. Tonik zawiera również d-panthenol, oraz witaminę C, które nawilżają naskórek, oraz poprawiają jej wygląd.

Jeśli nie znacie, koniecznie wypróbujcie! :)





Zapraszam również na Facebooka i Instagram!

4 wrz 2015

Orly, Adrenaline Rush - Fireball

Lato powoli zbliża się ku końcowi, więc nadszedł w końcu czas, by pokazać Wam ostatni lakier Orly z letniej kolekcji Adrenaline Rush. Na blogu mogliście już oglądać neonową pomarańcz Push the Limit, oraz fuksję w odcieniu Risky Behavior, a dzisiaj pokażę Wam Fireball!
Odcień Fireball to typowa, piękna i bardzo elegancka czerwień. Nada się na wiele okazji, bo czerwień na paznokciach zawsze jest ponadczasowa. Dodatkowo, Fireball to lakier, który posiada bardzo delikatny shimmer, widoczny tylko pod słońce, oraz ma satynowe wykończenie. Przyznam się, że wolę typowe, błyszczące lakiery, dlatego chętnie przykryłabym go jeszcze topem. Jednak dzisiaj, żeby Wam dokładnie pokazać jakie jest jego wykończenie zrezygnowałam z topu i zostawiłam go bez żadnego wierzchniego lakieru.
Fireball kryje bardzo dobrze już przy pierwszej warstwie i w sumie tak można go już zostawić, ale ja dokładam jeszcze drugą. Jego zaletą jest to, że dosyć szybko wysycha :) No to zapraszam Was na zdjęcia! 
Jak zwykle będzie zdobienie, ale dzisiaj wyjątkowo proste i malutkie z racji braku czasu :)





Zapraszam Was również na mojego Facebooka oraz Instagram! :)