16 maj 2014

Świt - Antybakteryjny żel do rąk

W tym tygodniu nie pojawił się na blogu żaden post, jednak muszę się wytłumaczyć, ponieważ ostatnie kilka dni spędziłam poza domem. Pokażę Wam dzisiaj coś, co świetnie spisuje się na wszelkich wyjazdach, kiedy jesteśmy poza domem, a chcemy zachować czystość naszych dłoni. Mowa o antybakteryjnym żelu do rąk, który jest świetnym kosmetykiem do torebki!

Antybakteryjny żel do mycia rąk eliminuje bakterie bez użycia wody. Wzbogacony w wyciąg z aloesu i prowitaminę B5 zapobiega nadmiernemu wysuszaniu skóry rąk, pielęgnuje ją, odżywia i chroni.
Systematyczne mycie rąk i używanie żelu zmniejsza ryzyko zarażenia wirusami.




Nie wiem jak Wy, ale ja strasznie nie lubię korzystać z toalet publicznych, a do tego mam bzika na punkcie czystych dłoni. Po wizycie w takich miejscach i umyciu dłoni wcale nie czuję się czysta, bo i tak zawsze dotkniemy czegoś, co jest siedliskiem bakterii, np kurki od kranu, czy brudne klamki. Podobnie jest w komunikacji miejskiej, gdzie dotykamy rurki, której wcześniej dotykało tysiące innych rąk.
W takich sytuacjach moim niezbędnikiem w torebce jest antybakteryjny żel do rąk, który zabija 99% bakterii znajdujących się na naszych dłoniach. Mam pewność, że moje dłonie są czyste i czuję się świeżo.
Żel nie zastąpi tradycyjnego mycia rąk, a jest jedynie dodatkiem, który pomoże nam pozbyć się bakterii i odświeżyć poza domem.



Żel do rąk znajduje się w małej 50ml plastikowej butelce, z zamykaniem na zatrzask. Produkt jest bezbarwny, ma żelową konsystencję i ulatnia się natychmiast po rozprowadzeniu na dłoniach. Nie pozostawia żadnej klejącej ani mokrej warstwy, a zdarzyły mi się już takie żele, po których ręce się trochę lepiły.
Żel ładnie pachnie, chociaż wiadomo, że jest na bazie alkoholu i przoduje tu spirytusowa nuta. Po rozsmarowaniu żelu na dłoniach alkohol się ulatnia, a pozostaje na nich świeży, przyjemny zapach.
Ten żel oczywiście nie pielęgnuje naszych dłoni, ani ich nie odżywia. Jego głównym zadaniem jest oczyszczenie dłoni z bakterii i myślę, że z tym zadaniem radzi sobie znakomicie. Dłonie są czyste, pachnące i odkażone.
Żel może trochę wysuszać dłonie, ale dzięki aloesowi i prowitaminie B5 nie jest ono bardzo uciążliwe, zresztą zawsze można użyć po nim kremu do rąk.
Jest bardzo wydajny, a niewielka ilość wystarczy, by rozsmarować go na dłonie.

Sama bardzo często noszę antybakteryjne żele w torebce, a kiedy go zapomnę brakuje mi tego odświeżenia dłoni w ciągu dnia, dlatego staram się, by miał tam swoje miejsce cały czas.
 

Ciekawa jestem, czy Wy też nosicie w torebkach antybakteryjne żele do rąk?