29 gru 2015

Duet evree Instant Help, czyli ratunek suchej skóry



Duet kosmetyków evree z serii Instant Help został stworzony po to, by przynieść ulgę mocno przesuszonej i popękanej skórze. Kosmetyki mają za zadanie dogłębnie nawilżać, regenerować, oraz pozostawiać długotrwałe ukojenie dla skóry. W skład gamy Instant Help wchodzi krem ratunek do rąk, oraz balsam ratunek dla ciała. Oba zawierają masło mango, glicerynę, alantoinę oraz tlenek cynku i oczywiście można je kupić łącznie, lub osobno :)


krem do rak, balsam do ciala, evree, krem ratunek, balsam ratunek




Marka evree jeszcze nigdy mnie nie zawiodła i w tym przypadku również było podobnie!
Obydwa kosmetyki spisują się bardzo dobrze i każdy z nich wart jest uwagi. 

Balsam do ciała świetnie pachnie, intensywnie nawilża skórę i pozostawia ją przyjemnie pachnącą i ukojoną. Ma konsystencję typowego balsamu, jest lżejszy od maseł, ale treściwy; bardzo łatwo się rozsmarowuje na skórze i szybko wchłania. Balsam nie ma w składzie parafiny i nie pozostawia na skórze śliskiego filmu typowego właśnie dla tego składnika, więc przeciwnicy parafiny powinni być zadowoleni. Nawilżenie skóry pozostaje na wysokim poziomie, a balsam daje sobie radę z mocno przesuszoną skórą. Zapach jest naprawdę bardzo przyjemny i jeszcze na długo pozostaje na skórze :)

Podobnie jest z kremem do rąk, którego zapach i konsystencja jest bardzo podobna do balsamu. Wystarczy odrobina kremu, by wchłonął się całkowicie i nie pozostawił na dłoniach tłustej warstwy. Dłonie stają się miękkie, ładnie nawilżone i gładkie, Taki efekt utrzymuje się oczywiście do kolejnego mycia rąk, ale tak jest z każdym kremem.

Obydwa kosmetyki stosuje się bardzo przyjemnie, podoba mi się zarówno konsystencja, jak i ich zapach, oraz stopień nawilżenia skóry. 
Kosmetyki evree możecie dostać w większości drogerii :)







12 sie 2015

Vis Plantis - odżywczy balsam z filtratem ze śluzu ślimaka

Nie myślałam nigdy, że zdecyduję się na używanie kosmetyków ze śluzem ślimaka, bo zawsze te stworzenia obrzydzały mnie swoim wyglądem, szczególne te bezdomne, czarne ślimaczki, które tak licznie wychodzą po deszczu.. afe! Jednak kosmetyki ze śluzem tych zwierzątek stają się coraz bardziej popularne, szczególnie w Azji, gdzie dostępnych jest wiele rodzajów produktów z tym składnikiem. Dzisiaj przedstawię Wam odżywczy balsam do ciała od Vis Plantis, który niedawno wszedł do sprzedaży i w składzie posiada właśnie wspomniany śluz ze ślimaka :)

balsam z filtratem ze sluzu slimaka, balsam ze sluzem slimaka, sluz slimaka, mocno nawilzajacy balsam, balsam do suchej skory

Wertując internet można znaleźć informacje o dobroczynnym działaniu śluzu ze ślimaka na skórę. Można przeczytać, że działa on między innymi na skórę trądzikową i pomaga leczyć zmiany zapalne, regeneruje skórę, odżywia, a nawet odmładza!
Balsam od Vis Plantis ma za zadanie zregenerować skórę, łagodzić uczucie suchości i zwiotczenia skóry. Na opakowaniu można doczytać, że filtrat ze śluzu ślimaka pomaga szybko naprawić uszkodzenia skóry, zawiera wysoki poziom protein, kolagen, elastynę, alantoinę, witaminy A, C, E, mukopolisacharydy, AHA. 
Producent przekonuje również, że pozyskiwanie śluzu od ślimaków odbywa się za pomocą humanitarnych metod, nieprzynoszącym ślimakom cierpienia.


W składzie na drugim miejscu widnieje parafina, która mi w kosmetykach kompletnie nie przeszkadza. Nie odnotowałam nigdy negatywnych skutków po stosowaniu kosmetyków z parafiną, wręcz przeciwnie przy skórze suchej mam wrażenie, że kremy lepiej działają, a nawilżenie utrzymuje się dłużej na skórze. Dalej w składzie możemy znaleźć m.in. glicerynę, wosk pszczeli, olej z róży damaceńskiej, jest też wspomniany filtrat ze śluzu ślimaka, a także olej arganowy i witamina E.


W opakowaniu mamy sporo balsamu do zużycia. Butla mieści w sobie aż 500ml kosmetyku, a dodatkowo posiada wygodną pompkę. 
Konsystencja odżywczego balsamu jest bardzo treściwa, przez co trzeba go chwilę rozsmarować na skórze, ale dzięki temu nadaje się również do masażu. Pozostawia na skórze lekko błyszczącą warstwę, która potrzebuje chwilę czasu, żeby wchłonąć się do końca. 
W zapachu dominuje róża (w składzie znajdziemy bowiem olej z róży damaceńskiej), jednak nie jest on nachalny, a subtelny i przyjemny. Myślę, że nie będzie przeszkadzał osobom, które nie przepadają za zapachem róży.
Balsam pozytywnie mnie zaskoczył. Rzeczywiście jego działanie można nazwać odżywczym i łagodzącym! Balsam bardzo dobrze nawilża, a nawet natłuszcza skórę na długi czas. Poradzi sobie z bardzo suchą, wołającą o nawilżenie skórą, pozostawiając na niej przyjemną warstwę i uczucie miękkości. Polecam go każdemu, kto boryka się z przesuszoną skórą na ciele, a w szczególności na łokcie, kolana i stopy.
Chętniej sięgnę po niego w zimie, kiedy moja skóra rzeczywiście woła o konkretne nawilżenie, bo teraz, kiedy codziennie w upalne dni przyklejam się do krzesła nie mam ochoty nakładać czegokolwiek :P Odżywczy balsam lepiej sprawdzi się zapewne zimą, dlatego  przeczeka u mnie na półce okres letni i z chęcią powrócę do niego za kilka miesięcy :)

Oprócz wersji odżywczej w drogeriach znajdziecie też wersje antycellulitową, redukującą rozstępy, nawilżającą oraz odmładzającą, a wszystkie oczywiście ze śluzem ślimaka :)
Wszystkie balsamy, oraz pozostałe produkty z tej serii możecie przeglądnąć na stronie sklepu Green Pharmacy.

Używaliście już kosmetyków ze śluzem ślimaka? :)




16 wrz 2013

Wellness&Beauty, Bodylotion, pomarańcza i granat

Ostatni post pojawił się dokładnie tydzień temu. Strasznie dawno! Niestety brak dostępu do internetu przez ten tydzień i brak czasu sprawiły, że dopiero dzisiaj dodaję coś nowego. Mam nadzieję, że tak długie przerwy w blogowaniu nie będą miały już miejsca, a tymczasem zapraszam Was serdecznie do przeczytania kilka słów o balsamie - lotionie.


Działa pielęgnacyjnie. Zapewnij swojej skórze komfort stosując nawilżający lotion do ciała i rozkoszuj się ożywiającym zapachem pomarańczy i owocu granatu. Gliceryna i masło shea skutecznie nawilżają i w ten sposób chronią skórę przed wysuszeniem. Lekka formuła szybko wnika w skórę nadając jej widocznie wypielęgnowany wygląd. Każdego dnia zapewnij sobie i swoim zmysłom poczucie komfortu. Tolerancja skóry potwierdzona dermatologicznie. pH przyjazne dla skóry.






Balsam zamknięty jest w 200ml tubce z zamknięciem na zatrzask. Dzięki płaskiej zatyczce produkt może na niej stać, co ułatwia jego wydobywanie. Konsystencja balsamu jest bardzo lekka i wchłania się natychmiast po rozsmarowaniu, nie pozostawiając tłustej warstwy. 
Zapach jest orzeźwiający, owocowy i bardzo przyjemny. Zdecydowanie czuć w nim nuty pomarańczy z granatem, a ja takie uwielbiam! Zapach nie pozostaje jednak długo na skórze. 
Nawilżenie balsamu nie jest duże, ale satysfakcjonujące. W lecie spisał się bardzo dobrze, ale myślę, że w zimie będzie zbyt lekki. 
Można go często dorwać w promocji w Rossmanie za ok. 4zł. 
Podsumowując - jest to bardzo fajny i tani balsam do ciała dla nie wymagającej skóry, która nie potrzebuje intensywnego nawilżenia. Myślę, że jest wart wypróbowania. 
Jest też druga wersja zapachowa: trawa cytrynowa i bambus, ale nie pachnie już tak fajnie. 


Lubicie lekkie formuły balsamów, czy wolicie cięższe masła?